Podobno musztarda jest skutecznym afrodyzjakiem, choć próżno szukać tej informacji na etykietach Roleski. Działa relaksująco, zwiększa libido oraz poprawia ukrwienie tego i owego, co odkryli już starożytni Grecy. W starożytnej Grecji musztarda była powszechnie znanym i używanym afrodyzjakiem. Greczynki mieszały pikantny dodatek z nasionem cassio nudicaule, indyjską odmianą pięknych, jadalnych kwiatów.
Chińczycy wierzyli, że pikantne ziarna gorczycy podnoszą temperaturę ciała, co sprzyja zbliżeniom. W średniowieczu, w części zakonów musztarda była zabroniona, gdyż rzekomo odciągała myśli mnichów od modlitwy i medytacji. Fakt, że upodobali sobie w niej kochliwi Francuzi, dopełnia obrazu musztardy jako dodatku, sprzyjającemu Ars Amandi.
I znowu… brak jest twardych dowodów na to, że Musztardy Dijon, czy Francuska pobudzają bardziej, niż pozostałe produkty spod szyldu Roleski, ale z pewnością zachęcają do kulinarnych eksperymentów, a stąd już tylko krok do innych, ekscytujących odkryć.