Historia musztardy w ziarenku

Kategorie: Ciekawostki / O musztardzie

16 stycznia 2020

Historia musztardy zaczyna się w starożytnym Rzymie. Za jej wynalazcę uchodzi znany pisarz i historyk Imperium Rzymskiego, Pliniusz Starszy. Odkrył, że ucierając na gęstą masę ziarna gorczycy z octem, powstaje dodatek, który doskonale komponuje się z mięsami i sałatami oraz dodaje im ostrości. I choć niedługo potem zginął w wyniku erupcji Wezuwiusza, jego kulinarne odkrycie przetrwało, by cieszyć podniebienia kolejnych pokoleń. Trzysta lat później formułę rozwinął niejaki Palladius, który, w ramach eksperymentu, dodał do pierwotnych składników odrobinę oleju i miodu. Jak się później okazało, efekt powszechnie się przyjął.

 

Przez kolejne wieki kontynuowano prace nad recepturą i pielęgnowano tradycję spożywania musztardy. Powszechne zamiłowanie do dziczyzny i innych mięs sprawiło, że w Średniowieczu była ona niekwestionowaną królową europejskich stołów. Nie należy też zapominać o papieskich zasługach na rzecz popularyzowania tego zimnego sosu. Jedną z nich było powołanie instytucji musztardnika, które to zapoczątkowało europejski trend zatrudniania fachowców od musztardy na każdym szanującym się dworze królewskim. Z uwagi na błyskawiczną karierę musztardy we Francji, od XVII wieku zaczęły tam obowiązywać standardy, które regulowały kwestie składników i procesu. W końcu to w tym kraju powstało sławne na cały świat zagłębie musztardy w Dijon, które cieszy się uznaniem po dziś dzień.

 

Rozpoczęta w latach 60-tych XX w. ekspansja amerykańskiego stylu życia i trendów gastronomicznych na resztę świata to kolejny renesans w historii dodatku z gorczycy. Trudno bowiem wyobrazić sobie klasycznego hot-doga, hamburgera, czy steaka bez musztardy. Dziś Stany Zjednoczone i Kanada są największymi eksporterami najpopularniejszej gorczycy białej.

 

Na ziemie polskie musztarda przywędrowała stosunkowo późno, bo wraz z Napoleonem. Podobno w pierwszych latach omyłkowo traktowano ją jako deser i spożywano po posiłkach, co dało początek popularnemu powiedzeniu. W trudnych dla przemysłu spożywczego latach 70-tych i 80-tych poprzedniego wieku musztarda była jednym z niewielu produktów, których akurat było pod dostatkiem. Wówczas trwale wkupiła się w łaski Polaków jako ulubiona przyprawa do kiełbaski smażonej, czy z ogniska. Dziś jest w każdej lodówce, w jednej z kilkunastu odmian: jako element narodowej tradycji oraz śmiałych eksperymentów kulinarnych zaczerpniętych z Zachodu.